To nie jest zawieszenie! Czuję się w obowiązku zaznaczyć to na samym początku. Gdy zaczynałam przygodę z blogowanie niemożliwe wydawało mi sie wypalenie, a teraz to czuję. Wydaję mi się, że stracił sentyment do tej historii, ale dokończę ją dla Was. Tak więc proszę Was o wyrozumiałość czasową. Nie wiem ile mi to zajmie... Próbuję odszukać sens tego bloga, życia Elizabeth, ale go nie znajduję. Będę dalej dodawać, jednak nie daję Wam złudnych nadzieje, że potrwa to krótko. Proszę byście pod tym postem zgłaszali się, jeżeli kogoś z Was mam natychmiastowo poinformować o powrocie.
Najważniejsze jest dla mnie byście nie myśleli, że jest mi łatwo. Broń Boże, od półroku zmagam się z tymi myślami, nadszedł czas by się odważyć i przekazać Wam tą wiadomość. Mam nadzieję, że teraz mnie nie nienawidzicie.
Gdyby ktokolwiek z Was chciał się czegoś dowiedzieć lub co jakiś czas dostać próbkę nowego rodziału, mówicie, w razie potrzeby podam maila.
Pozdrawiam, puck